Autor |
Wiadomość |
Albrecht von Barbarossa
Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Miastko city
|
|
Albrecht von Barbarossa - beznamiętny wysłannik śmierci |
|
Albrecht von Barbarossa urodził się 46 lat temu w zubożałej rodzinie szlacheckiej, z konieczności pracującej jako służba na dworze Imperatora. Ten status społeczny był uwłaczający dla von Barbarossów; dziadek Henryka Barbarossy - ojca Albrechta był wysokim generałem armii imperialnej, a pradziadek matki Albrechta - Justine był znanym badaczem - odkrywcą. Jednak w momencie narodzin Albrechta świetny niegdyś ród dogorywał. Albrecht jako młody chłopak zatrudnił się w cechu rzemieślniczym. Jednak mimo jakże niewystarczających warunków społeczno-ekonomicznych Henryk nigdy nie zapomniał o dawnej świetności von Barbarossów i tę pamięć o minionych czasach z nieskrywaną dumą przekazywał synowi. Jednak najbardziej w pamięć Albrechta wbiły się wydarzenia z jego wczesnego dzieciństwa - niedługo po 4. urodzinach Albrechta na świat przyszedł jego brat - Mylurin. Dwa miesiące później w Altdofie wybuchły zamieszki. Tu i ówdzie rozgorzała krotka acz zacięta walka buntowników ze strażnikami. W tym wielkim imperialnym kotle kłębiły się setki ludzkich ciał, jak marionetki targanych naglymi ruchami mieczy innych manekinów. cala dzielnica wyglądała jak kiepskie przedstawienie, do ktorego nawet nie przygotowano grających w nim aktorów. Sprawcy rozruchów niejednokrotnie nie wahali się przed podpalaniem domostw mieszkańców miasta. Wszędzie pełno było gryzącego oczy i myśli zczerniałego dymu, pokrywającego niektóre rejony tak skrupulatnie, że nie sposób dojrzeć było swojej wyciągnietej dłoni. Kiedy opadł kurz, a ostatni buntownicy zostali sprawiedliwi i szybko osądzeni przez dumne piki strażników, mieszkańcy zaczynali na nowo odnajdywać swoje dłonie, myśli, bliskich i w końcu dobytek. Ku rozpaczy wielu rodzin, niektórych członków swoich rodzin już nigdy nie mogli zobaczyć; tak stało się też z maleńkim Mylurinem, którego mimo długich poszukiwań nigdy nie udało się rodzinie von Barbarossów odnaleźć. Tymczasem po miescie zaczęły krążyć plotki, że prowodyrami rozruchów była organizacja Księżycowy Blask - oficjalnie współpracująca z Imperium i wykonująca różne zlecenia, jednak przez wiele środowisk oskarżana o potajemne morderstwa i liczne oszustwa.
Tymczasem Albrecht, nie do końca świadomy nieodwracalności ostatnich wydarzeń, wyobrażał sobie, że jego młodszy brat bawi się z nim i dlatego nie chce mu się pokazać.
Wydarzenia te wyżłobiły jednak w umyśle Albrechta głęboki ślad, już jako dorosły miewał sny, w ktorych znajdował Mylurina ukrytego w szafie.
W wieku 17 lat Albrecht zatrudnił się jako czeladnik i tym samym odciążył podstarzałych rodziców. w tym czasie poznał piękną dziewczynę - Amfionę, w której bezgranicznie się zakochał. Rok później Albrecht poślubił 16-letnią podówczas Amfionę. Ich życie nie bylo sielanką, jednak nie potrzeba im było do szczęścia niczego poza samą obecnością ukochanej osoby. 3 lata później Amfiona urodziła Eulin co w starodawnym języku elfów znaczy promyk. Eulin była jeszcze piękniejsza od matki, a dzięki rodzicom, którzy nie skąpili jej niczego, choćby i sobie mieli zabrać, była najszczęśliwą istotką w całym Imperium. Radość Albrechtowi przysłoniła ciężka choroba ojca, który byl już w stanie wstać o własnych siłach. Jednak szczęście Albrechta dodawało mu sił i mimo zapowiedzi znachora o rychłej śmierci Henryka, ten nie tylko nie umierał, ale jakby nabierał sił.
Prawdziwe nieszczęście miało jednak spaść na Albrechta 5 lat później. Wtedy to w Altdorfie znow miały miejsce rozruchy. Albrechta zbudził krzyk żony tulącej do piersi córkę. Albrecht juz miał zapytać co też się wydarzyło, kiedy Amfiona krzyknęła raz jeszcze i z głuchym łoskotem opadła na ziemię, a z jej rąk osunęła się martwa Eulin. Albrecht zdążył dostrzec tylko błysk lodowatej satysfakcji w oczach napastnika. Chwilę później tajemniczy człowiek uciekł, burząc za sobą całe życie Albrechta. Tej samej nocy zginęła matka von Barbarossy, a Albrecht dobrze wiedział, że nie był to przypadek. Nazajutrz mieszkańcy dzielnicy ujrzeli najstraszniejszą rzecz w swoim życiu i bynajmniej nie była ona morderstwem czy widokiem martwego dziecka; najstraszniejszy był widok Albrechta. Szedł on ulicami miasta patrząc przed siebie niewidzącym wzrokiem, nie wymawiając ani słowa. Nikt nie mógł znieść jego spojrzenia, kiedy szedł, cichły rozmowy, zamierały uśmiechy, nawet wiecznie radosne psy wolały omijać go z daleka. Jeśli zaś ktoś, nie wiedząc co go spotkało lub też probując pokonać dystans dzielący Albrechta od innych, spojrzał w jego szare - obojętne oczy dostrzegał w nich coś, co wypalało w jego umyśle ślad silniejszy od piętna rozpalonego żelaza;
pustkę, bezdenną, wszechogarniającą, nieskończoną pustkę ziejącą niczym piekielny ogień z oczu von Barbarossy. Nie była to nienawiść, gniew, żal czy smutek, wszystkie te uczucia mimo iż niejednokrotnie przerażające są ludzkie; w spojrzeniu Albrechta nie bylo nic ludzkiego, nie było tam żadnych uczuć, była to pustka straszniejsza niż cała nieskończoność emocji niż cała wieczność cierpienia - pustka jakiej nie można ujrzeć nigdzie na świecie; pierwotna, nieokiełznana, dzika i jednocześnie zuchwała, pustka, która stała się całym jestestwem, całym dasein Barbarossy - człowieka ktory był już tylko skorupką; jego wnętrze szczelnie wypełniała pustka. Jedynym celem w życiu czy raczej wegetacji Albrechta stała się zemsta. Nie kierowała nim jednak nienawiść - był niczym robot mający zaprogramowany tylko jeden cel. Dowiedział się on
(a nie spotkano nikogo kto mógłby kłamać mu prosto w oczy - tak bardzo przerażający był jego beznamiętny wzrok), że zabójca należał do Księżycowego Blasku - nazywano go Venirem, ale prawdopodobnie nie było to jego prawdziwe nazwisko. Albrecht starał się za wszelką cenę znaleźć jakiekolwiek informacje obciążające bezpośrednio tę organizację, jednakże ciągle oficjalnie służyli oni cesartswu, za plecami nieoficjalnie mordując i grabiąc. Albrecht nie był zły ani dobry co pomagało mu pracować jako detektyw, goniec, wreszcie został czymś w rodzaju cesarskiego szpiega - zbierał informacje o organizacjach przestępczych, wykonywał drobne zlecenia, mając nadzieję (o ile Albrecht mógł jeszcze odczuwać choćby i takie uczucie) na znalezienie dowodów zbrodniczej działalności Księżycowego Blasku i zabicie Venira. Był bardzo cenionym pracownikiem; nie obchodziły go żadne rozrywki życia codziennego, od śmierci żony nie interesował się w najmniejszym stopniu żadnymi kobielki, uważając walkę z diabłem za bezskuteczną. Jednak Albrecht nie był diabłem, to diabeł za bardzo bał się Albrechta aby stawić mu czoła. Jego pomysły wielu uważało za kontrowersyjne, jednakże dla uzyskania celu potrafił prtami (avatar dla Tyma za treść listu gończego), działał rozsądnie i logicznie, cechowało go również ogólne poczucie sprawiedliwości, aczkolwiek dla wrogów był bezlitosny. Wszystkie czynności mające zbiżyć go do celu traktował beznamiętnie, zabijal bez strachu, bez strachu tez mógł zginąć. Jednak na sam widok Albrechta wielu rezygnowało z waowadzić codzienną rozmowę, jednak w rzeczywistości nie obchodziło go nic poza osiągnięciem celu. Nigdy nie płakał, niegdy też się nie śmiał, nigdy nie okazał choć cienia zainteresowania czymkolwiek. Był tak beznamiętny w swoich działaniach, że zrażał do siebie wszystkich, a jeśli ktoś uważał, że potrafi on przeżywać życie jak zwykły człowiek, to tylko dlatego, że było mu to pomocne w realizacji celu.
Dziś jest już doświadczonym, 46-letnim wojownikiem, dodatkowo poszukiwanym przez gildię złodziei. Czy jednak glidia zatrzyma tego, którego spojrzenia boi się sam diabeł?
No ładna historia, jak mówiłem poprawiłem, a tak w ogóle prosiłbym wszystkich o czytanie "Przeczytaj to zanim założysz temat"
Post został pochwalony 4 razy
|
|
Śro 12:39, 16 Kwi 2008 |
|
 |
|
 |
Squit0
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Kwi 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy
Płeć: Płeć, brzydka, silna, owłosiona.
|
|
|
|
trzeba przyznac ze Barbarrosa ma niezly tupet po smierci ukochanej zony szuka tylko okazji by sobie gdzies pochedozyc ^^... ale historia dobra podoba mi sie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 15:16, 16 Kwi 2008 |
|
 |
belfring
Gracz
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy
|
|
|
|
Ok ! Uważam że dobre ! Mam tylko nadzieję że nie będziesz wymagał ode mnie żeby potencjalni Twoi rozmówcy bali się Twego spojrzenia no i żeby nie kłamali ! Z tym doświadczonym przeciwnikiem tylko lekko przesadziłeś, no i z tym "brakiem zainteresowania" paniami też przesada ! Mam Tobie przypomnieć przedostatnią sesję ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 15:23, 16 Kwi 2008 |
|
 |
Albrecht von Barbarossa
Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Miastko city
|
|
ależ skądże! |
|
Albrecht wprawdzie skorzystał z usług damy lekkich obyczajów ale tylko dlatego, że miało go to przybliżyć do celu. Oddawał się on zresztą chuci, że tak powiem beznamiętnie 
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 18:39, 16 Kwi 2008 |
|
 |
Tym
Miłościwie nam panujący
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy
Płeć: Płeć, brzydka, silna, owłosiona.
|
|
|
|
Swoją drogą za tą swoją beznamiętność mógłby już otrzymać w prezencie 6 punktów obłędu. Dlaczego? Ponieważ jest taka choroba umysłu jak bezduszność i jest wręcz identyczna jak stan Albrechta - ale wiem to już czepialstwo xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 19:28, 16 Kwi 2008 |
|
 |
belfring
Gracz
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy
|
|
|
|
Dajmy mu spokój z tymi punktami obłędu ! I tak pewnie nie długo zginie bo jak rozumiem szuka on śmierci po tak wielu tragediach ! Z drugiej strony gdyby pożył dostatecznie długo to można by dla niego stworzyć wręcz wspaniałą przygodę !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 19:37, 16 Kwi 2008 |
|
 |
AfroMan
Anioł Bezdennej Otchłani
Dołączył: 04 Kwi 2008
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Strefa mroku Płeć: Płeć, brzydka, silna, owłosiona.
|
|
|
|
Według mnie bardzo fajna opowiesc moze troche dluga ale fajna 
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 20:08, 16 Kwi 2008 |
|
 |
Squit0
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Kwi 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy
Płeć: Płeć, brzydka, silna, owłosiona.
|
|
|
|
człowiek zabójca goblinów potem zabójca hoggoblinów a na końcu zabójca orków ?... Szuka śmierci nie prawdaż ? =]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 15:29, 17 Kwi 2008 |
|
 |
Tym
Miłościwie nam panujący
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy
Płeć: Płeć, brzydka, silna, owłosiona.
|
|
|
|
Kto wie może kryje się w nim kolejne wcielenie Sigmara :^P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 22:48, 22 Kwi 2008 |
|
 |
Albrecht von Barbarossa
Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Miastko city
|
|
|
|
Czując zbliżającą się śmierć, Albrecht ułożył czy też po prostu przelał z duszy do umysłu Ostatnie Wersy Pustki:
Ogarnął serce moje mrok
Zadusił wolę moją dym
Udławił siłę moją cień
Omamił chaos umysł mój
Lecz duch mój przekór będzie żył
Choć go otoczy obłok skaz
Choć go pochłonie demon nocy
Choć go do tańca porwie śmierć
On wzleci w końcu ponad zmrok
On się uwolni z kajdan ziemi
On wzrokiem sięgnie ponad los
I patrząc dumnie śmierci w twarz
Odpowie: Rwijcie moją dłoń
I rzućcie hienom ciało me
Niech kruki dziobią moje oczy
W nich i tak tylko pustka jest
Ja przekór światu śmierć wyśmieje
zakpiwszy sobie z mocy jej
Bo co też może zrobić mi?
Czy zginie to co zmarło już?
Hoo, masz może coś do pisania?
Nie? Cholera, fajna myśl mi przyszła do głowy.
Nieważne, idźmy dokopać Malojzemu...
Ja będę ubezpieczał tyły...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Albrecht von Barbarossa dnia Sob 0:20, 10 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Sob 0:03, 10 Maj 2008 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|