Autor |
Wiadomość |
jakkap
Zaklinacz Dzikich
Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
|
|
|
to lepij tego krasnoluda dobic zeby nie hanbil ludu krasnoludzkiego. tak czy siak chcialbym spotkac Raplito
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Pon 18:05, 07 Maj 2012 |
|
|
|
|
belfring
Gracz
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy
|
|
|
|
Ta Twoja chęć spotkania Raplito brzmi prawie jak groźba. On z Twoją postacią nie ma najmniejszych szans. Chociaż muszę stwierdzić że w momencie zagrożenia zdobywa się on na czyny jeśli nie odważne to na pewno szalone i dodatkowo ma sporo szczęścia. No ale mam nadzieję że nie masz zamiaru go zabić albo posłać na śmierć (z tym drugim to raczej małe szanse aby się to akurat udało)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 19:25, 07 Maj 2012 |
|
|
jakkap
Zaklinacz Dzikich
Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
|
|
|
Nie poprostu czuje ze bym sie usmial niezle w jego towarzystwie xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 20:49, 07 Maj 2012 |
|
|
belfring
Gracz
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy
|
|
|
|
No nie wiem czy takie spotkanie jest wykonalne. Chociaż nigdy nic nie wiadomo. Raplito zawsze chętnie widzi wzmocnienie drużyny i to takie wzmocnienie które biega wolniej od niego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 21:49, 07 Maj 2012 |
|
|
jakkap
Zaklinacz Dzikich
Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
|
|
|
Pozyjemy zobaczymy. Zagralby cos xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 22:30, 08 Maj 2012 |
|
|
belfring
Gracz
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy
|
|
|
|
Miesiąc 1 reszta dnia 5
No i miałem rację. Dzień tak miło zaczęty musiał ponownie się skomplikować.
Na początku wcale nie było tak źle. Dostaliśmy premię od tego arcykapłana za likwidację "źródła zła", (tak na marginesie zastanawiam się czy ten arcykapłan niej jest jakiś wodnikiem szuwarkiem tak go ciągnie do tych źródeł), sprzedaliśmy kilka zdobycznych gadżetów i zakupiliśmy kilka jakże niezbędnych akcesoriów jak np. gwoździe, szkatułki czy też cygara (no te chciałem kupić, ale się nie udało) Po tym wszystkim wróciłem do karczmy, aby teraz tygodniami delektować się zachowanym życiem i kto wie może opuścić też swych bohaterskich współtowarzyszy, którzy sprowadzają przecież kłopoty. No i jak tylko o tym pomyślałem wpadł do karczmy jakiś szlachetka wołając od progu „gdzie są Ci bohaterowie”. Nie zwróciłem uwagi na wariata i udałem się na górę przeczuwając nadchodzące problemy, niestety, Ulrich i Marchewa ich jakoś nie przeczuli, bo gdy tylko się dowiedzieli, że chodzi właśnie o nas to na wyścigi zaczęli się chwalić, że to oni i jak to oni byli dzielni. Ja właśnie w tym czasie zaczynałem przygotowywania do spokojnej ewakuacji z karczmy, a jako że nienawidzę pożegnań postanowiłem się nie żegnać. Przez moment zastanawiałem się nawet czy nie zostawić Marchewie części złotych precjozów, które zdobyliśmy, ale to trwało naprawdę tylko chwilę i kompletnie nie przeszkodziło mi to w rozwijaniu liny prze okno. W tym jednak jakże pomyślnym momencie przylazł na górę Ulrich i zaczął przez drzwi przekonywać mnie abyśmy ruszyli z tym lordem Otto, który jest prawdziwym bogaczem i który za górę kasy nas chce wynająć. No cóż kasy u mnie było akurat tyle, co miłości do zwierząt u rzeźnika, więc głupio się zgodziłem.
Ten Lord był całkiem porąbany, gadał, ględził jednym słowem jak dla mnie zachowywał się podejrzanie, a wiadomo, że ten, co dużo gada zawsze coś ukrywa. No, ale chcąc nie chcąc ruszyliśmy z tym Lordem do jego willi gdzie miała być wieczerza. Okazało się jednak, że ta wieczerza to jedna wielka orgia i pijaństwo. Moi współtowarzysze ucieszyli się jak dzieci, a mnie ogarnęły złe przeczucia, bo wiadomo, że łaska pańska na pstrej świni jeździ, czyli na warchlaku, a warchlak w każdej chwili może jeźdźca zrzucić w błoto. Więc skorzystałem z tego, że Marchewa zdobywał akurat marskość wątroby a Ulrich kolejne stopnie syfilisu i rzeżączki, a ja przygotowywałem ładunki wybuchowe i zabezpieczałem miejsce swojej sypialni. Tak minęła reszta tego paskudnego dnia
Miesiąc 1 część dnia 6
Ranek był pełen niespodzianek i to samych niemiłych
Obudziła nas straż miejska oskarżając nas o zamordowanie Lorda. Aresztowanie było ogólnie dziwne, nie zabrano nam ani broni ani ekwipunku zamykając nas z całym naszym majdanem w areszcie. Po działaniach strażników nie dziwię się teraz, że przestępczość wcale w Imperium nie spada. Zaprowadzono nas przed sędziego, który jak się okazało swoją funkcję uzyskał chyba dzięki koligacją rodziny, bo był kompletnie niekompetentny, bo nazywać go idiotą oznaczałoby obrażać mieszkańców Nowego Foldera. Po krótkim procesie nakazał wydalić nas z Aldorfu i wywieść na górę zwaną Skałą. Wsadzili nas do opancerzonego pojazdu i rozpoczęła się nasza podróż. Tam spotkaliśmy akolitę z zakonu Ulricha, nie wiem jak ma na imię jak na razie średnio mnie to interesuję no, bo i po co zapamiętywać? Ledwo zapamiętałem Lorda Otto a ten już nie żyje, więc nie ma sensu zaśmiecać sobie od razu pamięć. Ciekawe, czym się to skończy, na razie więcej pisać nie mogę, bo jesteśmy zajęci wyjmowaniem gwoździ i nitów z blach i drewna, bo jakoś nie chce nam się zwiedzać tej góry Skały.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 21:59, 11 Maj 2012 |
|
|
Marchewa
Dołączył: 14 Kwi 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Miastko Płeć: Płeć, brzydka, silna, owłosiona.
|
|
|
|
czekam na kolejny opis ... )
Jako gracz nie bedę opisywał kolejnej sesji, gdyż są to wspomnienia Raplito ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 20:22, 20 Maj 2012 |
|
|
Saddam
Ultimate Lord of Kobierzyn
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Skąd: Kobierzyn Płeć: Płeć, brzydka, silna, owłosiona.
|
|
|
|
Whoa, Marchew, zmieniaj awatar! Przez chwilę myślałem, że to Wojtas coś napisał!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 21:15, 20 Maj 2012 |
|
|
belfring
Gracz
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy
|
|
|
|
Miesiąc 1 Dzień 6 reszta
Nastąpiła drobna zmiana planów. Zrezygnowaliśmy z wyrywania gwoździ, wybijania nitów i ogólnie z niszczenia mienia państwowego. Przyczyna prosta, otóż okazało się, że nikt z nas nie był na górze Skała ani nikt z nas nawet nic o niej nie słyszał. To uświadomiło nam, że mamy niepowtarzalną okazję zwiedzenia tak tajemniczego miejsca, które przecież nie jest dane każdemu śmiertelnikowi. Tak, więc rozsiedliśmy się na podłodze powozu i korzystając z uprzejmości straży miejskiej zmierzamy do tego tajemniczego miejsca zabawiając się wzajemną rozmową.
Miesiąc 1 Dzień 7
No cóż, zabawianie się wzajemną rozmową trochę nie wypaliło. Nie wypaliło gdyż rozmowa wypaliła się już po 5 minutach. Jedyne, co z tego dobrego wyszło to to, że poznałem imię naszego nowego współtowarzysza, który zwie się Rek. Mam nadzieję, że ta Skała jest warta tej męki. Ciężko mi mój drogi Dzienniczku opisać, jaka to męka podróżować w niewielkiej przestrzeni z krasnoludem Marchewą, (który uważa, że wcale nie jest Marchewą a jakimś Mordrimem, aż strach, co stwierdzi, gdy ta podróż się przedłuży, że może nie jest krasnoludem a baletnicą delficką), z kapłanem Ulrichem, który stracił wiarę i już nie jest kapłanem i ze świeżym kapłanem Rec, który wiary ma za nas wszystkich razem wziętych. A w tym wszystkim jestem jeszcze ja sam, który marzy już tylko o tym, aby walnąć w mordę (lub o jakieś pół metra niżej), kogoś dużo słabszego i który zdaje sobie sprawę z nierealności swego marzenia.
Jedziemy już drugi dzień i krajobraz zaczyna już nas nudzić. Gdybyśmy wiedzieli, że podróż będzie trwała tak długo załatwilibyśmy sobie jakieś gry planszowe, a tak pozostaje nam tylko kółko i krzyżyk, przez co każdy fragment powozu jest już porysowany, że tylko czekać aż nas jakiś łowca czarownic schaltuje za runy przywołujące jakieś demony, a jedynym demonem, jaki nam towarzyszy to Nuda. Z zewnątrz dochodzą nas tylko dźwięki miarowego człapania koni pociągowych, jednym słowem NUDA.
Miesiąc 1 dzień 8
Zabić konie pociągowe!!!! Ich miarowe człapanie doprowadza mnie do szału, żeby chociaż jakiś okulał, co by zmieniło równomierne człapanie na jakieś mniej równomierne człapanie, niech się wydarzy cokolwiek, co zmieni tą równomierność. Atmosfera w powozie zaczyna śmierdzieć, przyczyną tego jest chyba fakt, że nie jesteśmy niego wyprowadzani nawet za potrzebą. Z drobnicą nie ma problemu gdyż przy odrobinie wysiłku robimy ją przez okienko (oprócz krasnoluda, który nie sięga do niego), natomiast poważniejszą potrzebą jest poważniejsza sprawa gdyż nikt nie chciał poświęcić hełmu tak, więc mamy teraz ręce pełne kupy roboty.
Dodatkowo problemy zaczynają dotykać nas samych. Wystarczy spojrzeć na Marchewę, (który nie jest, Marchewą) który nie pił od 3 dni, Ulrich o przydomku Niezaspokojony nerwowo się wierci cały czas, a jego spojrzenie sugeruje, że nie warto podnosić dupy z podłogi, bo mu do pretekstu nie jest potrzebne upuszczenie mydła. Rec natomiast tak zapamiętale oddaje się modlitwie, że nawet nie wie, co się za jego plecami, a właściwie trochę niżej, dzieje (i ma w tym szczęście gdyż ja wolałbym tego nie widzieć i nie pamiętać).
Ciekawe, jakie miałbym szanse gdybym wypalił niechcący z garłacza a następnie równie niechcący z obu pistoletów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez belfring dnia Pon 19:49, 21 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pon 19:47, 21 Maj 2012 |
|
|
Łowca Pierogów
Dołączył: 11 Lis 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć: Płeć, brzydka, silna, owłosiona.
|
|
|
|
Nie patrzę się niezaspokojony. Po prostu oceniam potencjalną siostrę w więzieniu do jakiego trafimy. Doszedłem do wniosku, że Raplito ma takie piersi, że dostałbym za niego paczkę fajek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 20:25, 31 Maj 2012 |
|
|
belfring
Gracz
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy
|
|
|
|
Oj ty. Raplito za pomocą garłacza zrobi chyba Tobie przerwę na całą paczkę i to cygar
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 0:06, 01 Cze 2012 |
|
|
Łowca Pierogów
Dołączył: 11 Lis 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć: Płeć, brzydka, silna, owłosiona.
|
|
|
|
Bogowie! Co się działo ostatnio to po prostu rzeźnia! Pierdzielnik ostateczny! MORDOR! A właściwie Legend of Grimrock. Raplito musi jak najszybciej uzupełnić swój dziennik, bo może zapomnieć co się działo. A działo się. W skrócie. Latające krasnoludy, pułapki, jadalne szczury, gra drużynowa oraz krasnal, który myśli, że jest żydem. Do tego ludzie schowani w ścianach i szaleni akolita i ex-akolita.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 21:19, 02 Cze 2012 |
|
|
belfring
Gracz
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy
|
|
|
|
SPOKO JUTRO UZUPEŁNIĘ ). KU CZCI MORDINA
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 23:11, 03 Cze 2012 |
|
|
Łowca Pierogów
Dołączył: 11 Lis 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć: Płeć, brzydka, silna, owłosiona.
|
|
|
|
Chyba już nam minęło to jutro. ale jestem spokojnym człowiekiem. Poczekam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 15:06, 06 Cze 2012 |
|
|
Łowca Pierogów
Dołączył: 11 Lis 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć: Płeć, brzydka, silna, owłosiona.
|
|
|
|
NIE MOGĘ JUŻ DŁUŻEJ CZEKAĆ! Kiedy w końcu światło dzienne ujrzy nowa strona "Dzienników raplitowskich"?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 15:07, 06 Cze 2012 |
|
|
belfring
Gracz
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy
|
|
|
|
aha byłem ciekaw jak bardzo jesteś spokojny i cierpliwy aha teraz już wiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 16:49, 06 Cze 2012 |
|
|
kumpu
Dołączył: 28 Paź 2011
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
|
|
|
haha tez jestem ciekaw co Paplito myśli o moim bohaterze (Pieter) chociaż po pytaniu Fenstera " to ty zadajesz takie obrażenia?" można się co nieco domyślić xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 12:11, 15 Cze 2012 |
|
|
Łowca Pierogów
Dołączył: 11 Lis 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć: Płeć, brzydka, silna, owłosiona.
|
|
|
|
Niestety nie ujrzymy już więcej części Dziennika Raplito, bo mu się zmarło. Za to narodził się jego brat bliźniak Paplito. Umarł król! Niech żyje król!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 20:24, 17 Cze 2012 |
|
|
belfring
Gracz
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy
|
|
|
|
Miesiąc 1 Dzień 9
No i dojechaliśmy.
Wysypaliśmy się z wozu, który śmierdział jak jedna wielka broń biologiczna na kółkach. Następnie strażnicy zagonili nas przed wielki wejście i tam wytłumaczyli, co nas dalej będzie czekać, a okazało się, że nic dobrego nas nie czeka. Otóż mieliśmy wejść do więzienia i następnie korytarzami zmierzać do wyjścia znajdującego się u podnóża góry. Gdyby nam się to udało mieliśmy być wolni a gdyby nie to mieliśmy być martwi.
W ten sposób znowu musiałem wleźć do podziemi. Jeszcze kilka takich akcji a nabawię się jakieś traumy, bo czy ja wyglądam na jakiegoś ślepego, reakcyjnego kreta będącego na usługach zaplutego kapitalistycznego imperializmu zachodniego? Nie wiem, czemu życie non stop wpycha mnie w jakieś ciemne korytarze, z których wyskakują jakieś wredne i ogólnie niemiłe wampiry bądź jakieś inne stwory. Tak, więc zgnębiony tym faktem jak i również towarzystwem swych współtowarzyszy, wkroczyłem w ciemny tunel pełen najgorszych obaw, że życie nie poskąpi mi niespodzianek i to akurat z pakietu tych niemiłych.
No i niespodzianki się zaczęły i to od razu po przekroczeniu progu. Otóż według informacji uzyskanych od strażników więzienie nie było wykorzystywane od wielu lat, a tu niespodzianka ktoś zadbał o to, aby paliły się świeżutkie pochodnie, od tylko troszeczkę nadpalone.
Więzienie okazało się wielopoziomowym kompleksem z ukrytymi kluczami i tajnymi przejściami. W miarę szybko przeszliśmy pierwszy i drugi poziom spodziewając się jednak w każdej chwili pułapek i jakiś paskudnych stworzeń. Z tego też powodów na zwiadu puszczaliśmy wszędzie Marchewę (czy też Mordrima sam już nie wiem, którego z nich) wychodząc z założenia, że jak będzie pułapka to ma on mniejszą powierzchnię ciała do trafienia przez ukryte ostrza, a jak będzie jakiś potwór to, kto wie może ten potwór wystraszy się potwornego krasnala i będzie święty spokój. Jednak okazało się, że na tych dwóch pierwszych poziomach nie było ani pułapek ani potworów (oprócz tych przystojniaków, jacy mnie otaczali, a właściwie to szli przede mną)
Na trzecim poziomie sytuacja już się zmieniła. Otóż pojawił się pierwsze pułapki. Mnie one nie zaskoczyły, ale Marchewę (Mordrima?) i Reka chyba trochę tak, bo w kilka się wpakowali. Nie żeby mi ich było w jakiś szczególny sposób szkoda no, ale kto będzie szedł przede mną i „wykrywał” pułapki? Dlatego też z radością przywitałem inicjatywę Ulricha, który zaczął ich leczyć. Po tym wszystkim dotarliśmy do kolejnych drzwi, za którymi znajdował się kolejny poziom. Przed wyruszeniem do niego postanowiliśmy się zdrzemnąć, aby nabrać sił przed kolejnym zwiedzaniem.
Acha zaczyna nam dzienniczku brakować jedzenia. Nie żeby wszystkim brakowało, bo ja ciągle coś tam jeszcze posiadam, ale jeszcze nie podjąłem decyzji czy się w razie, czego dzielić czy nie. No, bo lepiej żeby przeżył osiłek z ilorazem inteligencji cegły w murze czy ktoś inteligentny jak ja, ale z krzepą dość skromną? Hmm rozum mi podpowiada, że Nowy Folder ma już wystarczającą liczbę mieszkańców.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 9:41, 21 Cze 2012 |
|
|
AliBABA
Dołączył: 20 Lis 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: DMK Płeć: Płeć, brzydka, silna, owłosiona.
|
|
|
|
Mi się wydaje, że Mordrin, ale w sumie co to za różnica... Marchew to Marchew, nie ważne jak się nazywa ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 10:06, 02 Lip 2012 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|